Friday, February 13, 2009

People and Places

Nie wiem, gdzie położę głowę wieczorem. Wciąż w podróży, wciąż przed nowym wyborem. Mogę, los dał mi przywilej- łap chwile. Okey, łapie, biorę oddech wiem, że żyje. Czasem aparat robi zdjęcie, łapie miejsce. Pamięć łapie kontekst to co najważniejsze. Widzisz.. zamknięty w czterech ścianach gnijesz. Znasz tylko je, Ty i Twoja pętla na szyje. Każdy ma wybór, ja przemierzam czasu miejsca, wśród ludzi z ludźmi na ich i swoich ścieżkach. Czasem trzy tysiące z przeszkodami, czasem spacer i porażki za które sam płace. Bez żalu jak Hobot trzy,sześc,piec w podroży bez czasu na życie, by korzenie zapuścić. Nie chce sie łudzić, to nie ja, to mnie nudzi, ja w różnych miejscach wśród różnych ludzi

I don't know where I will lay my head down tonight, still in journey, still in front of new choice. I can; destiny gave me this chance- snap moment. Okey , I take a breath and I know I'm alive. Sometimes camera snaps a picture, catch places. Memory snaps important actuarial. Closed in your room you putrefies. That's all you know, You and rope around your neck. Everyone have a choice, I travel between places in time, among people of people, who are on their own ways. Sometimes three thousands with obstacles, sometimes, I pay for my failures. Without any regret. like Hobot three, six, five; in a journey without time to live or time to grown roots. I don't want to live illusion, that's not me, it bores me, I'm in different places among different people...

No comments:

Post a Comment